Obligo giełdowe wzbudza duże emocje zarówno wśród jego zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi widzą w nim szansę na stworzenie liberalnego rynku gazu, poprawę konkurencyjności polskiego przemysłu i szansę na uniknięcie przez Polskę wysokich kar, zapowiedzianych przez Unię za niewdrożenie trzeciego pakietu energetycznego. Drudzy obawiają się wysokich kosztów transakcyjnych czy porażki mechanizmu obliga wobec braku popytu ze strony kupujących. Jak skonstruować obligo, żeby był wilk syty i owca cała?
Przed obligiem postawiono ambitny cel: zliberalizować sektor gazowy. Zadanie tym trudniejsze, że nie udało się to jego wielkim poprzednikom (unbundling, zasada TPA), a próby uwolnienia rynku gazu podejmowane w Polsce mają historię około 10-letnią.
Czy z obligiem liberalizacja może się udać? Ciężko przewidzieć, ale z pewnością można zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu.
Czynnikiem sukcesu jest skala oddziaływania obowiązku giełdowego, czyli poziom obliga. Im większy, tym wyższa szansa, że liberalizacją „zarazi się” szersza część rynku. Ograniczając poziom obliga do np. 15-30% zmniejszamy szansę na transparentne i obiektywne kształtowanie cen przez giełdę, a przynajmniej ograniczamy jego rolę do niewielkiej części rynku. Rynek (w tym giełdowy) ze swoimi prawami podaży i popytu jest jedyną alternatywą dla taryfikacji. Uwolnienie cen może się odbyć tylko w warunkach konkurencyjnych.
Bardzo istotnym warunkiem sukcesu obliga jest uwolnienie strony popytowej z długoterminowych kontraktów, aby mogła skorzystać z dobrodziejstw konkurencyjnego rynku i kupiła gaz oferowany na giełdzie. Sposób na uwolnienie został wymyślony i implementowany do istniejącego prawa energetycznego: procedura zmiany sprzedawcy. Aby procedura zadziałała dla wszystkich odbiorców, należy uzupełnić zapisy prawa o mechanizm częściowej zmiany sprzedawcy. Dlaczego potrzebna jest opcja częściowej zmiany sprzedawcy? Dlatego, że duzi odbiorcy (przemysł) nie mogą w 100% zrezygnować z odbioru od dotychczasowego głównego dostawcy, gdyż nie znaleźliby tak dużego wolumenu gazu na giełdzie czy u alternatywnych dostawców, których skala działalności jest wciąż niewielka. Nie mogą też kupić dodatkowych ilości gazu, gdyż zapotrzebowanie na paliwo gazowe zostało już zakontraktowane na wiele lat, a umowy opatrzone są klauzulą take-or-pay (czyli obowiązkiem odbioru minimalnych ilości rocznych / miesięcznych gazu pod groźbą wysokich kar). Stąd dla przemysłowych odbiorców gazu zapis o prawie do zmiany sprzedawcy pozostaje więc martwy, a to przecież duzi odbiorcy w innych krajach europejskich najszybciej stawali się uczestnikami i współtwórcami konkurencyjnego rynku. Bez procedury częściowej zmiany sprzedawcy w Polsce na giełdzie gazu nie będzie popytu ze strony kluczowych uczestników rynku.
Jak uspokoić przeciwników
Procedura częściowej zmiany sprzedawcy jest też istotna z perspektywy podmiotów objętych obligiem (oferentów), gdyż umożliwia wywiązanie się z obowiązku giełdowego poprzez powiększanie grona potencjalnych klientów. Zmniejsza się więc ryzyko, że gaz oferowany na giełdzie, nie znajdzie odbiorców, a obligo okaże się fiaskiem.
Naturalnym narzędziem motywującym popyt, które posiada oferent na giełdzie, jest cena. Zgodnie z zasadami ekonomii im cena niższa, tym większe powinno być zainteresowanie daną ofertą. Jednak w przypadku, gdy potencjalni klienci związani są zobowiązaniem do odbioru gazu w kontraktach długoterminowych, to narzędzie może okazać się niewystarczające. Potrzebne jest rozstrzygnięcie prawne – procedura częściowej zmiany sprzedawcy, która pozwoli klientom zadziałać na zasadach rynkowych i wybrać ofertę atrakcyjną cenowo.
Na obawy przeciwników dotyczące kosztów transakcyjnych też znajdzie się remedium: zmiana regulacji umożliwiająca uczestnikom rynku samodzielne składanie zleceń (bez pośrednictwa domów maklerskich) i deregulacja zawodu maklera giełd towarowych.
W obecnym stanie prawnym podmioty, które będą chciały zakupić gaz na giełdzie, muszą korzystać z oferty pośredników – biur maklerskich. Inne, tańsze (z perspektywy kosztów transakcyjnych) rozwiązanie funkcjonuje np. na rynku energii elektrycznej, gdzie klienci mogą kupować gaz bezpośrednio, zatrudniając u siebie osoby o kwalifikacjach maklera.
Aby obowiązek giełdowej sprzedaży gazu spełnił oczekiwania swoich zwolenników i uspokoił niepokoje swoich oponentów, potrzebne są towarzyszące rozwiązania prawne. W szczególności dotyczy to procedury częściowej zmiany sprzedawcy, bez której nie rozwinie się obrót gazem na TGE
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazowe obligo nie zadziała bez częściowej zmiany sprzedawcy