- Jeżeli Ukraina nie będzie się zachowywać według reguł, może to skutkować wyłączeniem dostaw gazu płynącego w kierunku Węgier - stwierdził w wypowiedzi dla węgierskiego dziennika "Nepszabadsag" Siergiej Kuprijanow, rzecznik Gazpromu.
Kuprijanow zaznaczył jednak, że zakręcenie kurka będzie środkiem ostatecznym. Zostanie on zastosowany dopiero, gdy obu spółkom nie uda się osiągnąć nowego porozumienia handlowego, w miejsce wygasających na początku roku umów. Rosyjski koncern wstrzymywał już wcześniej dostawy gazu na Ukrainę z powodu politycznych i gospodarczych sporów z tym państwem.
Gazprom uważa, że Naftohaz jest mu winny 2,4 mld USD za dostawy od września do listopada. Ukraiński koncern wskazuje zaś, że jego dług z tego tytułu wobec Rosjan wynosi jedynie 2 mld USD. Część zadłużenia została już spłacona.
Spór ten utrudnia osiągnięcie porozumienia w sprawie przyszłorocznych dostaw. Gazprom groził już Ukrainie, że spłatę długu może wyegzekwować podnosząc Naftogazowi cenę błękitnego paliwa do ponad 400 USD za 1 tys. m sześc. Obecnie Ukraina płaci 179,5 USD za 1 tys. m sześc. rosyjskiego gazu ziemnego. Latem ukraińska premier Julia Tymoszenko wynegocjowała w Moskwie, że proces podwyższania cen za surowiec dla jej kraju do poziomu równego cenom dla państw Unii Europejskiej będzie rozłożony na kilka lat. Przyszłoroczne taryfy nie zostały jednak jak dotąd ustalone.
W piątek ukraiński parlament przyznał Naftohazowi 410 mln USD z budżetu państwa. Środki te mają posłużyć koncernowi na spłacenie części roszczeń Gazpromu. Wcześniej Naftohaz próbował bezskutecznie zdobyć te fundusze w zachodnich bankach.
Ukraiński koncern ma ponadto problemy z wyegzekwowaniem płatności od dłużników. - Naftohaz powinien wstrzymać dostawy dla 90 proc. miejskich przedsiębiorstw ciepłowniczych z powodu ich długów. Zadłużenia nie ma jedynie w Sewastopolu - poinformował Władimir Trikolicz, wiceprzewodniczący rady nadzorczej gazowego koncernu. Ujawnił, że przedsiębiorstwa winne są jego spółce 166 mln USD za gaz kupiony w tym roku. Jeśli doliczyć długi za poprzednie lata, suma wzrośnie do około 500 mln USD. - Będziemy dostarczać gaz tylko tam, gdzie nam płacą. Jeśli jest zimno w domach, Naftohazu to nie obchodzi. Nie zajmujemy się wytwarzaniem energii cieplnej - zagroził Trikolicz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazprom może przykręcić kurek Ukrainie