Dymisja prezes PGNiG to zrzucenie na nią odpowiedzialności za memorandum ws. Jamału, ale i sygnał, że Polska nie chce robić interesów z Rosjanami - oceniają eksperci. Są też zdziwieni faktem podania informacji o dymisji przez premiera, jeszcze przed komunikatem spółki.
"Polska strona zareagowała (na propozycję Rosjan - PAP) nieprofesjonalnie. Otoczenie pana premiera po wypowiedzi prezydenta Władimira Putina w ciągu pół godziny powinno wypracować stanowisko i przedłożyć je w uzgodnieniu z ministrami gospodarki, skarbu i spraw zagranicznych premierowi" - powiedział PAP Steinhoff. Tymczasem, jego zdaniem, otoczenie premiera doprowadziło do sytuacji, w której szef rządu nie wiedział nic o wypowiedzi rosyjskiego przywódcy, a memorandum nadano zbyt wielkie znacznie.
Ekspert rynku paliw i gazu Andrzej Szczęśniak podkreślił, że odwołanie prezes PGNiG to ważny sygnał. "Według mnie jest to całe sedno problemu jamalskiego - że żadnych interesów z Rosjanami nie będzie" - powiedział Szczęśniak.
Jak podkreślił, "ze wszystkich wiadomości, jakie mamy na temat tego +kryzysu jamalskiego+ wynika jednoznacznie, że spółki dochowały wszelkich reguł gry i wszelkich przepisów". "Nie mogły np. informować ministra na piśmie, ponieważ jeden akcjonariusz nie może być inaczej informowany jak inni, to oczywiste" - wskazał.
Rozmówcy PAP nie kryli też zdziwienia faktem, że o odwołaniu prezes i wiceprezesa PGNiG premier Donald Tusk poinformował przed publikacją oficjalnego komunikatu zarządu spółki z posiedzenia jej rady nadzorczej.
Zdaniem Steinhoffa taka sekwencja wydarzeń świadczy o niewystarczającym profesjonalizmie otoczenia premiera. "Tusk nie powinien był informować o odwołaniu, zanim oficjalnie nie uczyniła tego spółka. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza i to rada nadzorcza powinna ją ogłosić. To są kompetencje władz spółek, natomiast nie są to kompetencje polityków" - powiedział.
Szczęśniak ocenił z kolei, że świadczy to o politycznym charakterze dymisji prezes PGNiG. "Przypomina mi to czasy PiS. Co chwilę było jakieś wyrzucanie, przyjmowanie, oskarżenia" - powiedział.
Na zamknięciu poniedziałkowej sesji na GPW kurs akcji PGNiG spadł o 1,85 proc. do 5,30 zł za jedną akcję. (PAP)
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: J. Steinhoff: zawiniło otoczenie premiera, zapłaciła Oliwa