Japońskie firmy rezygnują z podpisywania długoterminowych umów na zakup skroplonego gazu. Zdaniem ekspertów może to oznaczać, że ceny LNG jeszcze spadną.
Tak duże ilości importowanego gazu to efekt braku własnych zasobów energetycznych. Japonia poza węglem kamiennym nie posiada liczących się złóż węglowodorów.
Jednak obecnie, jak donoszą handlujący gazem ziemnym, zmienia się profil japońskich zakupów. Tamtejszy importerzy nie chcą już wiązać się wieloletnimi umowami na zakup skroplonego gazu.
Dlaczego tak się dzieje?
- Na rynku jest gaz z wielu źródeł. Wszystko wskazuje na to, że ceny surowca w najbliższych 3-4 lat mogą być na niższym niż obecnie poziomie. To zaś powoduje, ze nie warto wiązać się z długoterminowymi kontraktami - uważa Jiro Kazabuchi, japoński analityk branży paliwowej.
Zdaniem ekspertów poważny wpływ na zmianę zachowań japońskich klientów miał fakt, że na rynku pojawił się gaz z USA. On bowiem jest symbolem zmian i tego, że surowca może być więcej niż dotychczas. To zaś może oznaczać przecenę.
Jakby tego było mało inni wielcy odbiorcy gazu skroplonego - Chiny, Korea Południowa i Tajwan - ograniczali ostatnio zapotrzebowanie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Japonia wstrząśnie rynkiem LNG?