Litewscy politycy kłócą się, czy rosyjski potentat gazowy Gazprom ingeruje w prace nad poszukiwaniami gazu łupkowego, czy też nie. Spierają się m.in. obecny i były premier.
Litwa podobnie jak Polska jest uzależniona od dostaw gazu z Rosji. Co więcej na razie w odróżnieniu od naszego kraju nie ma możliwości choćby częściowego importu gazu z innych kierunków. Istnieją co prawda plany budowy połączenia gazowego z Polską, ale na nie trzeba będzie poczekać. Także budowa gazoportu to dopiero melodia przyszłości.
Obecny litewski premier Algirdas Butkevicius uważa natomiast, że Gazprom w żaden sposób nie sprzeciwia się poszukiwaniu i eksploatacji gazu łupkowego na Litwie. Ten polityk powiedział w mediach.
- Nie czuję żadnej presji ze strony przedstawicieli Gazpromu – mówi cytowany przez rosyjskie media litewski premier.
Zdaniem naukowców w Litwa może dysponować zasobami od 30 do 50 miliardów metrów sześciennych gazu łupkowego. W ubiegłym roku nasz północny sąsiad kupił od Gazpromu ponad 3 mld m3 gazu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kłótnia o gaz łupkowy na Litwie