KE inaczej podchodzi do Nord Streamu 2 niż do Nord Streamu 1, proponuje wspólny mandat negocjacyjny. Jesteśmy przed wieloma pytaniami - powiedziała Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik programu Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze i Polityka Energetyczna w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Co więcej, jak podkreśla Gawlikowska-Fyk, Nord Stream 2 powstaje w innym otoczeniu prawnym. 3 marca 2011 roku wszedł w życie tzw. 3 pakiet energetyczny, na który składają się 2 dyrektywy rynkowe, 2 rozporządzenia przesyłowe oraz rozporządzenie ustanawiające Agencję ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki.
W praktyce bowiem o ile Nord Stream 1 nie podlegał europejskim regulacjom, to tego samego nie możemy powiedzieć o Nord Streamie 2.
Czy zmiany prawne i liczne wątpliwości wokół gazociągu oznaczają, że może on nie powstać?
- Decyzja o współfinansowaniu przez zachodnioeuropejskie koncerny oznacza, że budowa Nord Streamu 2 jest jednak bliżej - uważa Gawlikowska-Fyk.
Rura z Rosji do Niemiec budzi obecnie bardzo wiele kontrowersji. Najważniejszą jest fakt, że odcina praktycznie nasz region od dostaw gazu ze źródeł innych niż rosyjskie. Wyjątkiem są gazoporty. Ta sytuacja powoduje pogorszenie bezpieczeństwa energetyczne krajów regionu i możliwość zawyżania przez Rosjan cen gazu. Stąd wielu polityków sprzeciwia się idei budowy tego gazowego połączenia.
Ukończenie Nord Stream 2 planowane jest na koniec 2019 roku. Przepustowość każdej z dwóch nitek rurociągu ma wynieść 27,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Koszty inwestycyjne szacuje się na 8 mld euro, a całkowity koszt projektu wraz kosztami obsługi może przekroczyć 9,9 mld euro.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Komisja Europejska ma inne podejście do Nord Stream 2