Gazową "transakcję stulecia" wartości 1 mld dol. między hiszpańskim koncernem Gas Natural Fenosa i ukraińską Agencją ds. Inwestycji ws. budowy zakładów skraplania gazu najwyraźniej podpisał oszust, kawalarz lub fantasta - informuje brytyjski "Guardian".
Po kilku dniach spółka Gas Natural Fenosa bardzo się zdziwiła tym, że kontrakt podpisała, tym bardziej, iż o Bonvehim nigdy nie słyszała. Hiszpanie zaprzeczyli zarazem, by w ogóle mieli na Ukrainie swego przedstawiciela upoważnionego do negocjowania i podpisywania umów.
Tymczasem szef ukraińskiej agencji ds. inwestycji Wladislaw Kaskiw dzień, w którym agencja podpisała umowę z Bonvehim nazwał "dniem energetycznej niepodległości Ukrainy".
O Bonvehim wiadomo niewiele. Jako swój kontakt w siedzibie Gas Natural Fenosa w Barcelonie podawał nazwisko dyrektora ds. komunikacji Jordi Garcii Tabernero, ale hiszpańska spółka zaprzeczała, by Tabernero miał się kiedykolwiek spotkać z Bonvehim.
Według "Guardiana", hiszpański fantasta, oszust, bądź kawalarz pochodzi z małego katalońskiego miasta Sant Vicenc de Castellet, gdzie jego krewni powiedzieli dziennikarzowi gazety, że się wyprowadził. W przeszłości miał się trudnić handlem nieruchomości, a obecnie podaje się za przedstawiciela hiszpańskich firm na Ukrainie.
Bonhevi zapewniał przedstawicieli ukraińskiej agencji ds. inwestycji, że delegacja z Barcelony jest w drodze, ale jej przyjazd do Kijowa opóźnił się z powodów technicznych.
Władze Ukrainy podpisały umowę, tym razem prawdziwą, z amerykańską spółką Excelerate mającą dostarczyć maszyn do projektowanych zakładów skraplania gazu i obecnie rozglądają się za potencjalnym, nowym kontrahentem, mogącym zająć miejsce niedoszłego hiszpańskiego partnera.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kontrakt LNG z Ukrainą podpisał kawalarz lub fantasta