Złoża PGNiG mogą pokryć tylko jedną trzecią polskich potrzeb. Firma stawia sobie za cel utrzymanie takiej proporcji mimo rosnącego zużycia gazu.
Jeszcze trzy lata temu wydawało się, że eksploatacja polskich zasobów może przynieść nawet 5,5 mld m sześc. gazu rocznie. Jednak kierujący firmą od marca 2008 r. zarząd zapowiedział już, że w kolejnych latach zdoła utrzymać wydobycie na poziomie ok. 4,5 mld m sześc. gazu rocznie. To zaledwie o 300 tys. m sześc. wyższym niż w ubiegłym roku. Tymczasem krajowe zużycie gazu wynosi ok. 14 mld m sześc. rocznie.
Prace wydobywcze firma prowadzi w trzech tzw. obszarach geologicznych, czyli w Małopolsce, Wielkopolsce i na Pomorzu. PGNiG ma 71 koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie złóż węglowodorów. Spółka ocenia swoje udokumentowane zasoby gazu na 100 mld m sześc. W programie inwestycyjnym PGNiG na rok 2009 zaplanowano wydatki na wydobycie gazu ziemnego na ok. 1650 mln zł.
Zarząd zapewnia, że chce tak wykorzystać pieniądze, aby udało się utrzymać w Polsce przynajmniej 30-proc. udział krajowego gazu przy rosnącym zużyciu tego surowca ogółem. Ale jeszcze w tym roku krajowe wydobycie wyniesie około 4,2 mld m sześc., dopiero w 2010 r. możliwe jest 4,6 mld m sześc.
W następnych latach ta ilość ma systematycznie rosnąć.Przewidywane w tym roku nakłady tylko na prace poszukiwawcze w kraju wyniosą ok. 650 mln zł, ale kwota ta może jeszcze wzrosnąć o ok. 100 mln zł. Z tej sumy firma sfinansuje prace poszukiwawcze i rozpoznawcze (w sumie ok. 390 mln zł) i pokryje koszty geofizyki, sejsmiki, opłat koncesyjnych. Ale w PGNiG zastrzegają od razu, że proces od odkrycia złoża do jego zagospodarowania i włączenia do eksploatacji trwa wiele lat. Ponad 900 mln zł pójdzie na budowę kopalń - czytamy w "Rzeczpospolitej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Musimy importować gaz