XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Nord Stream - Polska i kraje bałtyckie niezadowolone; Niemcy - przeciwnie

Nord Stream - Polska i kraje bałtyckie niezadowolone; Niemcy - przeciwnie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Polska i kraje bałtyckie - Litwa, Łotwa i Estonia są niezadowolone ze zgody Szwecji i Finlandii na ułożenie Gazociągu Północnego (Nord Stream) z Rosji do Niemiec. Z takiej decyzji krajów, przez które przebiegać ma rura, cieszą się natomiast Niemcy.

W czwartek Finlandia i Szwecja zgodziły się na ułożenie gazociągu po dnie Bałtyku w ich strefach ekonomicznych. 20 października na budowę gazociągu zgodziła się Dania. Nord Stream będzie potrzebować jeszcze oficjalnej zgody Rosji i Niemiec, zainteresowanych tą budową.

Według premiera Donalda Tuska gazociąg - z punktu widzenia części Europy, w tym wielu państw UE ze wschodniej części kontynentu - musi budzić opór. Dodał, że Polska dostrzega w tym przedsięwzięciu wątki ekonomiczne i kontekst polityczny - znaczenie państw tranzytowych jak Polska może ulec obniżeniu. "Trudno, żebyśmy akceptowali tego typu przedsięwzięcie" - powiedział premier.

Również premierzy państw bałtyckich - Litwy, Łotwy i Estonii podczas wspólnego posiedzenia w piątek wyrazili dezaprobatę dla budowy Nord Stream. "Mówiąc otwarcie, nam się nie podoba ten projekt" - mówił premier Estonii Andrus Ansip.

Niemiecki rząd z zadowoleniem przyjął decyzje Szwecji i Finlandii. "To dobry dzień dla tego ważnego projektu, który służy bezpieczeństwu energetycznemu Niemiec i Europy" - powiedział rzecznik niemieckiej kanclerz Christoph Steegmans. Koordynator frakcji CDU/CSU ds. polityki energetycznej Joachim Pfeiffer zaznaczył, ze Europa i Niemcy potrzebują zróżnicowanych nośników energii, szlaków transportowych i dostawców, aby zapewnić bezpieczne, opłacalne i czyste zaopatrzenie w energię.

Rosyjski analityk rynku gazowego Michaił Korczemkin powiedział rosyjskiej "Gaziecie", że gazociąg z ekonomicznego punktu widzenia nie jest potrzebny ani Rosji, ani Unii Europejskiej. "Nie wierzę, że Rosja nastawia się na wieczną konfrontację z Ukrainą. Raczej jest to kwestia polityczna, związana z naciskiem na Polskę" - ocenił. Wyjaśnił, że po zbudowaniu gazociągu pojawi się możliwość zmniejszenia do zera strumieni tranzytowych gazu biegnących obecnie przez Polskę i Białoruś.

W ocenie Polski projekt Nord Stream jest nieopłacalny ekonomicznie - mówił w piątek wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Pawlak nie obawia się, że Polska zostanie odcięta energetycznie, gdy gazociąg już powstanie. Mówił dziennikarzom, że jesteśmy w tej kwestii niezależni i nawet gdybyśmy nie mieli zewnętrznych dostaw gazu, to też sobie poradzimy.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział, że Polska nie jest przeciwna połączeniu gazociągiem Rosji i Niemiec, tylko z niepokojem przyjmuje fakt, że to połączenie nie jest lądowe i omija nasze terytorium. Jego zdaniem kryzys gospodarczy powinien skłonić do zastanowienia się, czy nie byłoby racjonalniejsze wybudowanie tańszego lądowego połączenia gazowego między Rosją a Niemcami. W jego ocenie Polska powinna działać dla integracji systemów przesyłowych energii elektrycznej, ropy, gazu w unii Europejskiej.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że gdyby Polska była zdecydowana w kwestii gazociągu z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku, można byłoby liczyć na to, że pozostałe kraje nie będą się zgadzały na jego budowę. Jednak w jego ocenie obecny rząd powrócił do polityki klientystycznej wobec Niemiec, podczas gdy powinien walczyć o pozycję Polski jako dużego państwa europejskiego, z interesami którego wszyscy muszą się liczyć.

Budowa Nord Stream ma się rozpocząć wiosną 2010 r. Gazociąg Północny ma się składać z dwóch równoległych nitek biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z rosyjskiego Wyborga, bezpośrednio do Greifswaldu w Niemczech - 1220 km. Jego przepustowość ma wynosić 27,5 mld m sześc. gazu rocznie. Budowa ma kosztować 7,5 mld euro. Pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 r., a druga - w 2012 r.

Akcjonariuszami budującego Nord Stream konsorcjum są: rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).

Gazociąg nie przebiega w polskiej strefie ekonomicznej i nasza zgoda na budowę nie jest wymagana. W czerwcu polska komisja ocen oddziaływania na środowisko przedstawiła swoje uwagi do projektu. Oficjalne stanowiska do państw, przez które będzie przebiegał gazociąg, wysłały generalna i regionalne dyrekcje ochrony środowiska.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Nord Stream - Polska i kraje bałtyckie niezadowolone; Niemcy - przeciwnie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!