Jakie wnioski UE wyciągnie z ukraińsko-rosyjskiego konfliktu, okaże się jeszcze w styczniu na konferencji w sprawie projektu Nabucco.
Projekt, znany od kilku lat, dotąd nie wszedł w fazę realizacji, choć formalnie ma poparcie Brukseli i kilku krajów UE. Koncerny energetyczne z Turcji, Austrii, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Niemiec powołały wprawdzie konsorcjum do budowy, ale od 2 lat nie ma decyzji o jej rozpoczęciu. Obecny kryzys gazowy w opinii wielu ekspertów może ją przyśpieszyć.
Zmiana nastawienia do inwestycji widoczna jest już na Węgrzech. Jeszcze rok temu premier tego kraju podpisywał umowę o współpracy z Gazpromem przy budowie rurociągu South Stream (z Rosji przez Morze Czarne na Bałkany i do Europy Centralnej). Teraz, gdy okazało się, że Węgry tak jak inne kraje zostały pozbawione dostaw rosyjskiego gazu przesyłanego tranzytem przez Ukrainę, władze w Budapeszcie znów pozytywnie mówią o Nabucco - czytamy w "Rzeczpospolitej".