Dla dywersyfikacji dostaw gazu Polsce niezbędny jest terminal do odbioru skroplonego gazu - uważa szef BBN Władysław Stasiak. Według niego w obecnej sytuacji Polska musi egzekwować umowy o dostawach i grać solidarnie z UE.
Jego zdaniem, gdyby Polska miała taki terminal przeładunkowy, "zupełnie inna byłaby nasza sytuacja w takich sytuacjach kryzysowych".
Według szefa BBN warto myśleć także o drugim projekcie - Baltic Pipe. Podkreślił, że nie chodzi o budowę rurociągu z Polski do Norwegii. - Wystarczy zbudować kolektor do Danii, tam już trwa inwestycja dotycząca połączenia Danii z norweskimi zasobami z Morza Północnego - dodał.
W zaistniałej sytuacji - ocenił Stasiak - "jesteśmy w sytuacji kraju, który musi grać na solidarność europejską, bardzo mocno wspierać prezydencję, wspierać się nawzajem, oczekiwać tego, za co płacimy".
Szef BBN, który podkreślił, że za bezpieczeństwo energetyczne odpowiada rząd, a konkretnie minister gospodarki, wyraził zadowolenie, "że rząd przyjął regulację która daje możliwość zarządzania energią".
W środę wchodzi w życie przyjęte dzień wcześniej przez rząd rozporządzenie pozwalające wprowadzać czasowe ograniczenia w poborze gazu ziemnego dla niektórych dużych odbiorców przemysłowych.
Rosja zawiesiła transport gazu przez Ukrainę, co oznacza także wstrzymanie dostaw tranzytowych dla innych krajów europejskich.
Terminal LNG ma powstać w Świnoujściu. Według założeń pozwoli na odbieranie w początkowym etapie 2,5 mld m3 gazu ziemnego rocznie oraz przyczyni się do zwiększenia energetycznego bezpieczeństwa kraju. Według harmonogramu spółki Polskie LNG pierwszy etap inwestycji ma być ukończony w 2014 r.