Jeszcze w tym tygodniu rosyjska Duma ma ratyfikować porozumienie w sprawie gazociągu Turecki Potok. Oznacza to praktycznie, że nic nie stanie na przeszkodzie w budowie kontrowersyjnej rury.
Rurociąg ma przechodzić pod dnem Morza Czarnego od tłoczni w regionie rosyjskiego Krasnodaru do Turcji. Oczekuje się, że gazociąg będzie się składał z dwóch linii o przepustowości 15,75 mld metrów sześciennych gazu rocznie każdy. Uruchomienie potencjału obu linii planowane jest na 30 grudnia 2019 roku, ale realizacja drugiej linii będzie zależeć od zainteresowania południowych krajów naszego kontynentu rosyjskim gazem.
Jednak głównym zadaniem gazociągu jest ominięcie terytorium Ukrainy. W ten sposób Moskwa zmniejsza swoje uzależnienie od zachodniego sąsiada jako kraju tranzytowego. Rzucając duże ilości gazu na południe Unii, zarazem utrudnia dostęp do rynku paliwu od innych producentów, np. Iranu, Turkmenistanu czy Azerbejdżanu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Turecki Potok już na wyciągniecie ręki