Europa ma coraz mniejsze szanse na bezpośrednie zakupy taniego gazu z Azji Środkowej. Pełną parą ruszyła budowa gigantycznej rury z Turkmenistanu do Chin, a w inwestycji uczestniczą rosyjskie firmy.
Dla Państwa Środka inwestycja ma strategiczne znaczenie, bo otwiera Chinom dostęp do złóż taniego gazu w Azji Środkowej, a jednocześnie zwiększy w tym regionie polityczne wpływy Pekinu. Możliwość kupowania taniego gazu w Azji Środkowej umacnia też pozycję Chin w negocjacjach gazowych z Rosją. Przed rokiem Putin podpisał w Pekinie porozumienia o budowie dwóch gazociągów, które mają dostarczać do Chin po 30-40 mld m sześć. gazu rocznie. Ale porozumienie dotąd pozostaje na papierze, bo Gazprom żądał zbyt wysokiej ceny za swój surowiec - przypomina "Gazeta".
Na razie Rosjanie przyłączyli się do budowy gazociągu z Azji Środkowej do Chin. Związana z Gazpromem rosyjska firma budowlana Strojtransgaz dostała w ostatnich dniach zlecenie na budowę w Turkmenistanie 190 km rury, która będzie pompować surowiec do gazociągu tranzytowego, dochodzącego przez Uzbekistan i Kazachstan do granicy z Chinami.
Wspieranie gazowej konkurencji jest w gruncie rzeczy na rękę Moskwie. Budowę gazociągów z syberyjskich złóż do Chin zaplanowano dopiero na przyszłą dekadę, kiedy i tak wzrośnie zapotrzebowanie chińskiej gospodarki na gaz. Pomagając zaś obecnie w skierowaniu turkmeńskiego gazu do Państwa Środka, Rosjanie tłumią w zarodku ryzyko konkurencji dla Gazpromu w Europie - napisała "Gazeta".
Obecnie całość turkmeńskiego gazu dla Europy wykupuje Gazprom i korzystając z monopolu na gazociągi eksportowe do Europy, sprzedaje go w Europie z dużym przebiciem. UE od kilku miesięcy intensywnie namawiała Aszchabad do bezpośrednich dostaw do Europy. Po ułożeniu rury do Państwa Środka szanse na to zmaleją, bo chociaż Turkmenistan ma wielkie złoża gazu, to wydobywa go za mało, by znacząco zwiększyć eksport jednocześnie do Chin i Europy - komentuje "Gazeta Wyborcza".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Turkmeński gaz pójdzie do Chin zamiast do Europy