Komplikuje się sytuacja wokół rozmów Ukrainy z Rosją na temat przyszłorocznych cen gazu. Prezydent Wiktor Juszczenko przejął kontrolę nad tymi strategicznymi dla Kijowa negocjacjami - pisze "Parkiet".
Nieoficjalnie wiadomo, że przywódca kraju zdecydował się na taki krok po ostatnim skandalu, jaki wybuchł podczas rozmów z Gazpromem.
Jewgienij Bakulin, prezes Naftogazu, próbował oddać pod kontrolę Rosjan ukraińskie rurociągi. W zamian szef spółki chciał otrzymać dostęp do złóż gazu ziemnego. Wówczas Juszczenko wezwał Bakulina do przerwania rozmów. Naftogaz jednak nie zareagował i wciąż prowadził negocjacje z Gazpromem. Jedna z ukraińskich partii, Blok Julii Tymoszenko, oskarżyła nawet prezesa spółki o zdradę stanu.
Jeden z przedstawicieli władz Gazpromu w rozmowie z dziennikiem "Kommiersant" stwierdził, że rozmowy będą prowadzone tylko z paliwowymi ekspertami, a nie z politykami. Oficjalnie Siergiej Kuprjanow, rzecznik prasowy rosyjskiego koncernu, twierdzi, że po wprowadzeniu rozporządzenia Juszczenki nic się nie zmieni.
Kilka tygodni temu zaczęły się wstępne rozmowy Ukraińców z Rosjanami na temat ceny gazu w przyszłym roku. Z początkowych ustaleń wynika, że Ukraina może zapłacić w 2008 r. po 143 dolary za 1000 m sześc. surowca. Obecnie Ukraińcy kupują gaz o 13 dolarów tańszy. Niewykluczone jednak, że podwyżka będzie większa, a surowiec podrożeje do 180 USD za 1000 m sześc.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ukraina: prezydent kontroluje negocjacje z Gazpromem