PGNiG chciało sprzedać udziały w Nysie Gaz. Skarb jednak jeszcze się nie zdecydował, czy pozbyć się spółki działającej na rynku ciepłowniczym i gazowniczym, choć jest na nie chętny, z Niemiec.
Jak dowiedział się "PB" porządku obrad rady, która ma się odbyć na początku przyszłego tygodnia, punktu dotyczącego losów udziałów PGNiG w Nysie Gaz też nie ma.
Chętny do zakupu jest VNG, którego spółka zależna G.EN Gaz Energia ma 49 proc. udziałów w Nysie Gaz. Przedstawiciele VNG liczą, że sprawa wyjaśni się do końca roku. Zwłaszcza że, zdaniem zarządu PGNiG, Nysa Gaz nie przynosi oczekiwanego zwrotu z kapitału - czytamy w dzienniku.
- Nysa Gaz nie ma zdolności kredytowej, a zatem może uzyskać kapitał jedynie od wspólników. Dodatkowe zasilenie finansowe spółki jest obarczone zbyt wysokim ryzykiem - "PB" cytuje Tomasza Filla, rzecznika PGNiG.
Jacek Kwiatkowski, reprezentujący VNG w Polsce zapewnia, że firma chce negocjować z PGNiG. Kwota dokapitalizowania - w związku z niewielką skalą działalności Nysy Gaz - może wynieść od kilku do kilkunastu milionów złotych.
Przedstawiciele VNG przyznają, że wyniki spółki nie rzucają na kolana, ale dlatego że dopiero rozpoczyna ona działalność na rynku ciepłowniczym. VNG chce wdrożyć plany rozwoju po zakończeniu negocjacji z PGNiG.
Wartość planowanych inwestycji Nysy Gaz jest jeszcze tajemnicą. Niezależnie od tego, czy PGNiG sprzeda udziały w Nysie Gaz, czy też nie, to i tak jest ona skazana na współpracę z monopolistą, gdyż na rynku nie ma tańszej oferty gazu niż PGNiG. Dlatego też przedstawiciele VNG zdają sobie sprawę, z konieczności dalszej współpracy - czytamy w "Pulsie Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wciąż niepewny los Nysy Gaz